poniedziałek, 18 lipca 2011

TOP CAT i inne twory Hanny Barbery

Choć Hanna-Barbera dysponuje bardzo obfitym dorobkiem artystycznym są w nim tak naprawdę tylko dwie serie o których szczerze mogę powiedzieć, że jestem fanem... "Scooby-Doo", "Johnny Quest", "Flinstonowie", "Wacky Races" czy "Jetsonowie" to kreskóki darzę sympatią ale jakoś nie zaraziły mnie kultowym zamiłowaniem.

Serialem który definitywnie ubóstwiam jest "The Perils of Penelope Pitstop". Ot zły koleś w masce maniakalnie usiłuje zabić dziewczynę by przejąć jej majątek i grupka karzełków nieudolnie próbuje ją uratować... Koncept banalny, ale całość jest "tak głupia, że aż śmieszna" w najlepszym wydaniu. Rozbrajają mnie pseudo-dramatyczne komentarze narratora, absurdalnie abstrakcyjne pułaki które zasadza czarny charakter, jak przesadnie podkreślana jest idealność bohaterki [nie może nawet przegryść liny by nie zaznaczyć, że zrobiła to swymi "perliście białymi zębami"] i dobija mnie postać jednego z karzełków który nie może przestać się śmiać, nawet gdy za moment ma zginąć (słusznie nazwany w Polskim dubbingu "Rechot").  Odcinków jest raptem 17'ście ale to w sumie dobrze biorąc pod uwagę jak Hanna-Barbera do bólu doi ciągle formułę Scooby'ego-Doo oferując minimalne urozmaicenie. Tu widać, że przestali jak tylko zudził im się koncept i nie próbowali go ciągnąć na siłę. To także serial który ma NAPRAWDĘ ograniczoną animację, a jednak storyboardziści potrafili poprowadzić akcję tak by była dynamiczna.

Jakiś czas temu kupiłem sobie nawet wszystkie odcinki na DVD i choć zawsze myślałem, że to jeden z mniej popularnych serialii jestem zaskoczony tak świetnym wydaniem! Nie tylko animowane menu prześliczne ale w dodatkach znalazła się retrospektywa i dwa komentarze audio [świetnie usłyszeć głos aktora który grał narratora robiącego ten sam głos] Najwyraźniej fanbase tego serialu jest większy niż mi się wydawało..

Inny serial Hanny Barbery który lubię i oto o wiele bardziej to Top Cat(!!) Znany w Polsce jako "Kot Tip-Top" i "Kocia Ferajna", koncentruje się na grupie kotów w Nowym Yorku próbujących prowadzić różne "brudne interesy" obrzydzając życie pewnemu sympatycznemu posterunkowemu.  Znów - animacja to nie poziom Disneya więc serial broni się scenariuszowo... i robi to rewelacyjnie. Dialogi między tytułowym bohaterem a policjantem Dibblem są ping-pongiem słownym godnym mistrzów. Jestem szczerze zdumiony ile odcinków [20-kilka minut każdy] to 90% dialogu, a reszta to gagi wizualne/akcja, a mimo tego bawię się dobrze i nie nudzę nawet na sekundę. Pozostałe koty z gangu Top Cata także są bardzo zabawne (zwłaszcza Cho-Cho) choć niestety jest trochę odcinków w których jest ich tyle (No, cóż) co kot napłakał. Także co lubię widać,że nie wszystkie żarty były robione pod najmłodszych widzów, nic dziwnego, że był to drugi serial animowany w historii puszczany Prime Time. Ten serial także mam na DVD i jestem zdumiony przesytem dodatków! Komentarze historyjków filmowych, making-offy, cały odcinek w formie storyboardu, wywiady z aktorami i twórcami... Jeśli jest jedna firma która umie zadowolić fanów to jest to definitywnie Hanna-Barbera!

Jak się dowiedziałem niedawno powstaje właśnie animowany pełnymetraż na podstawie serialu (co ciekawe nie Amerykański tylko Meksykańśki) i... niestety mam mieszane odczucia co do zwiastunu. SUPER, że ktoś coś robi coś nowego z tymi postaciami  ale jest coś w styulu animacji co niedokońca trafia mi w gusta. Nie wiem, może kreska postaci za bardzo gryzie sie z tłami 3D. Zresztą bym musiał zobaczyć jakąś dłuższą scenę by tak naprawdę móc ocenić.


Póki co, aby uczcić "Powrót (Kociego) Króla" uznałem, że machnę krótką parodię...

Oto "TOP CAT - The Unseen pilot!!!" - ENJOY :)


Pozdrawiam
~Pan Miluś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz