wtorek, 11 grudnia 2012

Ale głupi ci hipsterzy! (Asteriks w Simpsonach!)

Tak, tak, tak! Wiemy, wiemy Nowe odcinki Simpsonów to nic powalającego, a w każdym razie nic na miarę starych, klasycznych odcinków (pewnie z dwa artykuły o tym zajdziecie na tym blogu) razi wtórność, fabuły są kompletnie miałkie i nijakie i (czego mi na serio brakuje) w przeciwieństwie do dawnych czasów nawet się nie starają by wątki „emocjonalne” by były szczere bla,bla,bla.. istotne jest to, że ciągle rzucam okiem na nowe odcinki bo zawsze się trafi porcja zabawnych momentów, a 2-3 razy na sezon odcinek co mnie rozbawi od A do Z, a czasem nawet coś ciekawego wizualnie (tego roczny odcinek Halloweenowy mi się podobał przez pierwsze dwa akty)

Tak, tak! Niewybredna świnia ze mnie!

PRZEPRASZAM, że nie idę za waszym cennym trendem i nie gardzę nowymi Simpsonami jak reszta z was ale moim zdaniem serial choć jest słabszy nie jest tak makabrycznie zły jak wszyscy mu to przypisują... (Choć tak! Też bym wolał jakby to zakończyli już dawno )

Najnowszy odcinek „The Day the earth stood Cool” to taki standard obecnych Simpsonów. Raczej nic co zapadnie w pamięci, a historia prostsza niż budowa cepa, ale było kilka gagów gdzie zachichotałem, oglądało się przyjemnie bez jakichś momentów zażenowana i nawet była trafiona satyra o hipsterach.

Tak jest! Rodzinka hipsterów wprowadza się obok Simpsonów (no co? Poza Flandersem inne domy tam stoją), Homer wpierw chce byćjak oni bo zazdrości im stylu życia ale po tym gdy Bart wdaje się w bójkę z synem sąsiadów bo chce wrzucić nagranie Homera jak robi z siebie pozera (hihi – rym) na Internet dwa rody się skłócają, sąsiad sprowadza więcej „swoich” by zaśmiecili Springfield swoją obecnością bla,bla,bla... epicka opowieść godna pewnego innego Homera.

Co istotne! W pewnym momencie Homer przyłapuje Lisę u sąsiadów czytającą...
 


O JA CIĘ!

Simpsonowie nawiązali do Asteriksa! Ale numer! Tj. już raz był wspomniany w dialogu (o ironio) też przez Lisę ale tu... wow... jest i obrazek i...i...

ALE MOMENT!!!!

WRÓĆ!

To w USA Asteriks uważany jest za coś hipster-pokrewnego?

Niby przez co?
Bo są w nim ciągłe żarty które by zrozumieć trzeba znać starożytną historię?
Bo jest w nim pełno cytatów łacińskich? (których w angielskiej wersji i francuskiej nie tłumaczą odnośnikami)
Bo w nim mrowie ciętej satyry o społeczeństwie?
Bo oryginał francuski ma podteksty krytykujące USA?
Bo ostatni film „Asteriks i Obeliks prostytutkami Europy” jest miejscami dezorientujący, że hej?  (choć warto rzucić okiem bo teksty ma świetne)

Chwila czy to znaczy, że jak czytam Asteriksa jestem hipsterem!? Ktoś mi da wreszcie definicję tej subkultury która nie będzie się różnić rażąco od każdej innej co słyszałem!?

CO SIĘ DZIEJE!?

Ok., ok... Spokój...

Tak czy siak nie jest to może jakieś mega interesujące nawiązanie ale jednak szalenie miło zobaczyć moje dwa największe idole komediowe razem... Choć to jednak ci nowi Simsponowie i pewnie Lisa czytała jakiegoś Asteriksa Uderzo... damn it...


Pozdrawiam
Was Maik
albo Maciek
Może Miluś?
 (sam już nie wiem)

2 komentarze:

  1. Nie, po prostu Asterix nie jest popularny w USA. Stąd jego hipsterska wartość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pozycji fana Simpsonow (obejrzane wszystkie odcinki, plus przeczytane 197 zeszytow komiksu, 77 o Barcie Simpsonie i cala reszta pobocznych serii i wydan) - piszesz straszne farmazony, do tego irytujacym, grafomanskim stylem :)

    caly dowcip tej sceny polega na tym ze Lisa czyta komiks w ogole, a do tego NIE-AMERYKANSKI, europejski i w ogole o korzeniach nie anglo-jezycznych (wiec rowniez nie np. brytyjski). a rownoczesnie na tyle rozpoznawalny ze kazdy widz mniej wiecej kojarzy go. Lisa nie trzyma w rekach albumu ze Smerfami, albo Tin-Tinem, bo te pozycje zostaly "zamerykanizowane" przez amerykanskie seriale i filmy.

    ale jak Ci to poprawi humor... niech Ci swieci ze jestes hipsterem :)

    OdpowiedzUsuń