sobota, 28 lipca 2012

The Dark Knight Rises i inne recenzje...

W sumie ostatio mało z tego bloga korzystałem, więc uznałem, że wspomnę o filmach co widziałem w ostatnich miesiącach... Z tych nowych!
 

"The Avengers" - REWELKA! Fabuła prosta, ale będąca pretekstem do całej masy zabawnych scen i rewelacyjnych momentów akcji. Film nie ma jakiejś głębi i pełen głupiutkich momentów (  pewien artykuł o tym pisałem), ale jednocześnie nie udaje czegoś czym nie jest. Ot kino czysto rozrywkowe w najlepszym wydaniu.

"Nietykalni" (ten francuski) - Piękny! Przyjemna anegdota, jest z czego się pośmiać, może miejscami trochę zbyt manipulacyjny (czyt. gra dramatyczna muzyka choć nic wielkiego nie miało miejsca). Spotkałem się (od więcej niż jednej osoby) z krytykom na temat spraw rasowych w tym filmie... ale zwyczajnie jakoś nie odczułem by film przekraczał granice dobrego smaku.  GORĄCO POLECAM!!!!

"Madagaskar 3" - Mhhh... Przyznam się, że nie widziałem pierwszych dwóch Madagaskarów, że ho-ho. Były fajne ale nie zapadały w pamięci jak np. pierwsze dwa Shreki. Chwilami miałe wrażenie, że zwyczajnie nie mają już pomysłów co robić z tymi postaciami i co nowego mogą o nich powiedzieć, a i mamy na raz zbyt wiele postaci które tak naprawdę nie mają nic do roboty ponad to "by być bo fani je lubią"... Sporo zabawnych gagów i śliczna animacja, poprostu nic co zapada w pamięci.

"The Dark Shadows" - Pierwsze 40 minut mine wciągnęło (ta słynna Burtońska atmosfera) poczym film zrobił się na długo jakby bez głównego wątku - ot dzieje się kilka subplotów na raz i prawdę mówąc nic mnie nie wciąga choć nie ukrywam, że Deep i Eva Green grają rewelacyjnie i finałowa walka bardzo fajna. Generalnie film wypadł nieco lepiej niż się obawiałem ale jako całość drugi czy trzeci najsłabszy Burtona... Lepiej by Frankenweenie ocalił jego track record, ostatecznie Sweeney Tood był genialny...

"The Three Stooges" -  Film który jest ukłonem w stronę trójki postaci wykreowanych przez pewnych komików (Bracia Marx to, to nie byli ale mieli swój urok)... któży w Polsce nie są znani więc cały aspekt chołdu w tym filmie nic Polakom nie będzie mówił. Ot, prosta komedyjka, co jes pretekstem dla całej masy bardzo klasycznie slapstikowych gagów... Szczerze? Była to jakaś miła odmiana od "dzisiejszego humoru" (choć były i współczesne akcenty), a głównych aktorów tak przepełnia charyzma, że ciężko nie lubić ich postaci. Nic ambitnego, ze dwa dowcipy niesmaczne ale jako całość - nawet spoko, jak ktoś chce się pośmiać.

"Królewna Śnieżka i Łowca" - Nie wiem co o tym filmie sądzić. To było tak głupie, że aż śmieszne! To tak jakby ktoś - nie próbując nawet sięgnąć po oryginalną baśń Braci Grimm, tylko obejrzał wersję Disneya i powiedział "Zrobię hardcorową wersję tego ala Władca Pierścieni". Niestety, wyszło coś prześmiewczego, a jak już nie jest prześmiewcze jest pretesnjonalne i nudne. Zwłaszcza rozczarowały mnie Krasnolduki (w Polskich napisach adresowane jako "Karły") Co by o wersji Disneya nie powiedzieć, po wyjściu z kina umiesz coś powiedzieć o każdym z nim. Tu? No był..
- Ten niewidomy (chyba) co był jakby przywódcą.
- Był ten co umarł.
- Był ten co powiedziałem do kumpla "Ty, czy to, nie Nick Frost"?
I tyle co do ich unikatowych osobowości, bo reszta się jakoś nie wyróżnia. O ironio wersja z Juliom Roberts miała więcej osobowości...


"The Amazing Spider-man" - Mhhh... Postać Petera, jego romans z Gwen Stacy, relacja z wujkiem Benem... Super! Jako Spider-man? Super, choć nie wiem czy go nie za mało w kostiumie. Chwilami bardzo zabawny swoją drogą... Ale główny czarany charakter choć gdy jeszcze jest człowiekiem prezentuje się ciekawie jak tylko zmienia się w wielkiego jaszczura robi się bardzo szybko meh! (ma może jeden fajny moment) i nie ukrywam, że to i owo było przekombinowane, zwłaszcza gdy próbują powtarzać wątki z części 1 i mogli już sobie darować, że produkuje urządzonka by mu sieć robiły. Będę szczery - tak fajnie wyeksponowali to jak jego osobowość się "upajęcza" po ugryzieniu pająka, że w sumei w tej części miałoby więcej sensu gdyby naturalnie produkował pajęczom sieć rękoma niż we wcześniejszych filmach.
Szczerze? W sumie

"Witol Giersz - Sztuka Animacji" - Taki tam film dokumentalny, co widziałem na festiwalu NOWE HORYOZNTY... GENIALNY!! :P



 The Dark Knight Rises - Tia... Na to czekacie.

Szczerze? Dobry... ale niestety film cierpi na fakcie, że jest trzeci w trylogii, której wcześniejsza cześć jest uważana, za jeden z najgenialniejszych filmów ostatnich lat, a aktor który był główną atrakcją tego filmu nieszczęśliwie zmarł.
Naturalnie Ledger nie to nie była jedyna rzecz dzięki której "Dark Knight" to tak dobry film. Bo owszem jego gra aktorska i postać wnosiła niesamowicie wiele ale... Nie zapominajmy, że wiele zasługi miał w tym też rewelacyjny scenariusz. Trzymająca w napięciu Scena z barkami, wątek Denta/Two-Face (nawet jak się różnił od komiksu), różne fajne akcenciki jak ten o kolesiu co chce zdradzić światu, że Bruce to Batman no i oczywiście wszystkie momenty Jokera... których Ledger przecież samemu nie wymyślił! To było w scenariuszu.

Tu niestety choć opowieść jest bardzo dobrze poprowadzona, brakuje zwczajnie tych błyskotliwych momentów którymi była urozmaicona wcześniejsza część... Ba! Obie wcześniejsce częśći. Nolan niestety podobnie jak Burton z mrokiem w "Powrocie Batmana" czy Sumacher z kiczem w "Batman i Robin" zagalopował się za bardzo ze swoją wizją urealnienia świata Batmana. Gdzieś zniknęła groteska i humor (tu i tam jest ale za mało) Film oglądało się dobrze, ale nie ukrywam, że nie było ani jednego momentu jak np. słynna scena z ołówkiem gdzie cała widownia zareagowałaby śmiechem bądź szokiem...
Nie, tu większość czasu widownia milczała.

Ktoś by spytał... Ok! Ale nie mieli Ledgera a co za tym idzie Jokera. Co mogli zrobić ? A uniwersum Batmana to jeden Joker? Pełno ma wrogów (Ba! Nie wadziłoby mi jakby stworzyliby kogoś nowego) co dałoby się pokazać równie ciekawie... BA! Powiem to - nawet przebić Jokera.
Filmowy Bane jest... spoko, Tom Hardy odwalił kawał dobrej roboty, ale niestety wydał mi się nieco przereklamowany przez bohaterów filmu. Wszyscy gadają "Ten Bane... Brrrrr... Patrz jak walczy Batmanie! Lepiej się go bój..." ale niestety choć ma swoje momenty, tak naprawdę nie robi nic efektownego co wywołałoby respekt u widza.
Także... To w sumie nie spoiler bo to coś co jest powiedziane prawie na początku filmu... Bane jest tu Członkiem Ligi Cieni i chce kontynuować plan Ras'Al Ghula który miał miejsce w "Batman Begins"... TAK! Tej Ligi Cieni! Tych pseudo-illuminatii o której było całe "Begins", a o której w "Dark Knight" nie było ani słowa... W kontekście trzech filmów jako zamkniętej opowieści "Dark Knight" wydaje się nagle najmniej istotnym epizodem, a już napewno wątek Jokera... Co niekoniecznie jest jakimś wielkim problemem ale czy naprawdę nie było efektowniej gdyby Bane (jak w komiksie) był kompletnie nowym łotrem z kompletnie nowymi motywacjami?  W ten sposób mielibyśmy trzy zamknięte epizody, gdzie Batman w każdym zmagałby się z innym łotrem.
W pierwszym był Ras'Al Ghul co siał zament w imię równowagi, w drugim byłby Joker co siał zamęt w imię chaosu, a tu byłby Bane z jakimś trzecim ciekawym motywem... tu Bane tak naprawdę wydaje się powtórką od Rasa z jedynki tylko choć wydaje się ciekawszy jako postać,  jego motywacje nie mają specjalnie sensu w kontekście filmu...
Ras chciał zniszczyć Gotham bo było zanieczyszczone przestępstwem. Ale film wyraźnie mówi, że dzięki trio Batman-Dent-Gordon w Gotham City element przestępczy został zminimalizowany do minimum... więc po cholere Bane chce zrobić co robi? Jego motywacje niestety spłyca końcówka gdzie... nie zdradzę nagłego zwrotu akcji, ale gdy wreszcie wyjaśniają co motywuje tę postać, nie ukrywam, że miałem ochotę powiedzię "Eeee... to wszystko?" Także na koniec pojawia się nagle nowy czarny charakter który choć jest fajnym pomysłem nie ukrywam, że mogli sobie to spokojnie darować.

Nolan twerdzi, że nie chciał robić wzmianek o Jokerze by uszanować śmierć Ledgera ale - szczerze? Może byłoby własnie lepiej gdyby wykonał jakiś ukłon w jego stronę. Nie mówię by wszyscy gadali
- Ty, a pamiętasz Jokera?
ale jakiś smaczek "w tle" pokazujący, że Joker ciągle, żyje w tym świecie, ma się dobrze i dalej "figluje". Kompletne ignorowanie jego postaci sprawia, że w ostatnim "akcie" trylogii czegoś brakuje...

Także -Widziałem "Dark Knight" wiele, wiele razy i choć Batman na końcu jest ostro poturbowany, wstaje  i gada jakby tak naprawdę nie ucierpiał jakoś ostro. Tu Bruce jest nagle kulejący(!?) Inny problem to postać Detektywa imieniem Blake który choć gra w filmie główne skrzypce i fakt-faktem jego rola jest ważna dla całości nie ukrywam, że jego postać jest mała ciekawa. Ot, taki 100% dobry koleś bez skazy... i niestety jakiejś barwniejszej osobowości (nie chodzi o aktora, tylko oto jak ta postać prezentuje się scenariuszowo). Jest też coś co "odkrywa" co - nie ukrywam - jest super naciągnięte.

No i nie wadzi mi to, bo Batman i Bruce Wayne to jednak ten sam ale... Jeśli wadziło wam w "Powrocie Batmana", że za mało Batmana w pierwszym akcie, tu mija dobra godzinna filmu niż zjawia się w kostiumie... Sceny akcji są ok, ale to nic powalającego.


Oczywiście film ma i plusy! Anne Hathaway jako Selina Kyle (z jakiegoś powodu nie Pada imię "Catwomen") wypada super i wnosi wiele charyzmy do filmu (Choć to nie Michelle Pfeiffer, ale też nie próbuje jej naśladować) i strasznie podoba mi się cały wątek pewnego mistycznego więzienia o którym trudno mi mówić bez Spoilerowania... ale jak dla mnie to najcekawszy motyw w filmie. Fabuła jak mówiłem sama w sobie jest skonstruowana bardzo dobrze.


Co tu dodać?  Naprawdę szkoda, że Nolan nie odczekał jeszcze trochę ze scenariuszem, ale mimo wszystko jako zamknięcie trylogii jest całkiem przyzwoity. Swoją drogą nie odczułem w tym filmie pretensjonalnej pseudo-filozofi która utożsamiana jest dla mnie z Nolanem, a to spory plusik. Może jeszcze fanowsko ponarzekam, że skoro to ostatnia część mogliby wrzucić jakieś cameosy dla fanów tak jak Zszasz przemknął nagle w "Begins"... Nolanowska wersja Riddlera to coś o co od dawna błagali wszyscy fani...


P.S. Pisałem dosłownie po wyjściu z kina stąd powyższa recka nie jest baaaaaaardzo świeża ;)

Pozdrawiam
~Pan Miluś

środa, 25 lipca 2012

Niesamowite przygody Wujka Sknerusa!

Przedsłowie~
Ninejszy tekst jest scenariuszem do parodii-komisu jaki napisałem jakieś dwa lata temu. Owa "historyjka" jest przeznaczona dla hardcorowych kaczko-fanów w których gronie mam ciągle przyjemność się obracać...
Pragnę też zaznaczyć, że historia w tonie moich typowych dzieł-parodii ma satyrę, ironię i bardzo, bardzo czarny humor dedykowany do starszych odbiorców  

Na koniec chciałbym też podziekować Mateuszowi Lisowi który swego czasu zasugerował mi dowcip z wieńcem świątecznym.  Przy okazji zapraszam także na jego nowy blog KOMIKSY Z KACZOGRODU. Warto rzucić kaczym okiem ;)

NOTA : Nigdy nie umieszczałem w moich scenariuszach podziału na kadry więc czyta się jak script filmowy.



Maciek Kur
~Niesamowite przygody Wujka Sknerusa! ~


***


Ujęcie Kaczogrodu ze Skarbcem Sknerusa na pierwszym planie.



Narracja
Kaczogród, Skarbiec Wujka Sknerusa!


Gabinet Sknerusa. Wszędzie leży pełno pieniędzy, są także zdjęcia worków pieniędzy na ścianach. Uśmiechnięty SKNERUS siedzi za biurkiem, wchodzi równie uśmiechnięty DONALD z listem, wraz z nim są SIOSTRZEŃCY (Hyzio, Dyzio i Zyzio), za oknem uśmiecha się euforyczne słoneczko.


Sknerus
Ho-ho-ho! Witajcie moi siostrzeńcy! Co tam dla mnie macie?


Donald
A tak w odwiedziny wpadamy. Panna Dziab prosiła by ci podać ten list...


Sknerus
Zobaczmy, zobaczmy...
<SKNERUS reaguje zszokowany>
KWA!!!


Widzimy LIST :


Drogi Sknerusie! Brat Be 176-671 zginął zastrzelony przez twoich ochroniarzy w czasie próby włamania się do Skarbca. Zapraszamy się na pogrzeb, który odbędzie się w tą sobotę o 12 rano, na Cmentarzu Kaczogrodzkim

~Dziadek Be

SKNERUS jest zszokowany, DONALD czyta list. Za oknem, Słoneczko reaguje skrzywione.



Sknerus
Oh, nie... Oh, nie...


Donald
KWA!

HYZIO pociesza płaczącego DYZIA.

Hyzio
Już, już Dyziu, kiedyś wszyscy odejdziemy...


Zyzio
<wściekły, kopie biurko>
Cholera! Po prostu cholera! Najpierw nasi rodzice, potem Pani Dziobek, a teraz to...

Za oknem SŁONECZKO szepcze coś do CHMURKI oboje patrzą na kaczory ze speszeniem.


Sknerus
Oh, nie... tylko nie to...


Donald
Spokojnie Wujku Sknerusie! Jesteśmy przy tobie...


Sknerus
(wybucha płaczem)
Teraz będę musiał wydać pieniądze na wieniec!

DONALD wali się w czoło.

CIĘIE :
„BAZAR KACZOGRODKZI” (imienia Korneliusza Kwaczaka).
SKNERUS w zamyśleniu, opierając się o laskę patrzy na sprzedawcę – obskurną łasicę, która trzyma jeden bratek, z ceną „5 centów”.
Sknerus
Mhhh...


Donald
Nie Wujku Sknerusie! Nie!

DONALD pokazuje wieńce z ceną „STÓWA”.

SKNERUS odwraca się widzi „ŚMIETNIK KACZOGRODZKI”(imienia Korneliusza Kwaczaka)  na którym leżą stare wyrzucone wieńce świąteczne. ŚMIECIARZ zagaduje Prof. Kwaczyńskiego który wyrzuca wieniec.
Śmieciarz
Święta, święta i po świętach nie?

Sknerus
A gdyby tak...

CIĘCIE :
„CMENTARZ KACZOGRODZKI” (imienia Korneliusza Kwaczaka).
Zażenowany DONALD idzie ze SKNERUSEM który niesie nowiutki wieniec.



Sknerus
Trochę farby, przewietrzyło się i jak nowy!


Donald
Dno-dna wujku! Fakt, że się z tobą w ogóle pokazuję publicznie...


Sknerus
A wiesz? Przyznam ci się, że nigdy nie byłem na cmentarzu Kaczogrodzkim.


Donald
Dziwne, ja w sumie także... Nawet nie wiedziałem, że tyle osób tu przychodzi!


Panorama cmentarza :
Widzimy Diodaka który płacze nad jednym z grobów.



Diodak
Oh, czemu nauka musi być bezsilna!?


WOLFARMIK podaje mu chusteczkę.
Widzimy Goofy’ego który płacze nad grobem z uszami Myszki Miki.

Goofy
Gorsh, Mickey...

Widzimy Gogusia który stoi nad lśniącym grobem obok Gęgula który je banana, odwraca się w stronę sprzedawcy (znów Łasica)

Goguś
Ta, wygrałem w zeszłym tygodniu! Nówka-sztuka i jaka świetna miejscówa...


Sprzedawca
PAŃSKA SKÓRKA! OBWARZANKI...



Kawałek dalej Podekscytowany DZIOBAS stoi obok nagrobka z wielką czerwoną kokardą, przed BABCIĄ KACZKĄ która patrzy na niego zdegustowana.

Dziobas
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Babciu!


Donald
<myśli>
Kwa! Kompletnie zapomniałem, że dzisiaj urodziny Babci...

SKNERUS patrzy na zebraną gromadkę wokół trumny. Jest sporo płaczących BRACI BE, MAGIKA DE CZAR. Obok stoi KSIĄDZ-SOWA.

Magika de Czar
<do Dziadka Be>
Moje kondolencje...


Brat Be
176-167
(patrzy wilkiem na Sknerusa)
O, patrzcie kto późno przychodzi...


Sknerus
Emm... Tego... Moje wyrazy współczucia...

Dziadek Be
Oh, siadaj i nie gadaj! Już zaczynamy...


SKNERUS siada niezadowolony, w tłumie BRACI BE można dopatrzeć się BRZUCHO z "Kaczych Opowieści" który je hot-doga. Na grobie pisze : „BRAT BE 176-671, NAGRODA : 100,000”

Ksiądz
 
Moi kochani spotykamy się dziś, aby z żalem pożegnać...


Sknerus
(szepcze do Donalda)
Ja pierniczę... Zapraszają, a potem pretensję ci robią, żeś się raczył pojawić! To pogrzeb twojej matki od nowa...
<Donald wydaje się obojętny na ten komentarz>
Jak tylko go w ziemię wpakują zmywamy się stąd!


Brat Be 176-761
E! Ciszej tam może!


Brat Be 176-176
„Klasa inteligencka”...


Sknerus
Dobra, tego za wiele! Idziemy Donald...


SKNERUS odchodzi ciągnąc DONALDA laską za szyje.


Ksiądz
A teraz na prośbę braci Zmarłego zostanie odegrana ulubiona piosenka 176-617...


Brat Be 176-176
„671”!!!!


Wychodzi BRAT BE z kobzą i zaczyna na niej grać.



Sknerus
Ależ ta melodia... To.. To...


SKNERUS z łzami w oczach zaczyna śpiewać.


Sknerus
By yon Bonnie bank, and by yon Bonnie braes…

Donald
!?

(dla niewtajemniczonych śpiewa to)

Dziadek Be
(także śpiewa z łzami w oczach)
Where the sun shines on Loch Lomond!  



Zapłakany SKNERUS i DZIADEK BE lecą sobie w ramiona.


Sknerus i Dziadek Be
Where me and tea tree my true love spent many days, on the bony, bony banks of Loch Lomond…


Donald
(myśli odchodząc zszokowany)
Ja cię kwaczę! Ale wiocha…


Sknerus i Dziadek Be
You’ll take the high road and I’ll take the low road…



Do DONALDA podchodzą GOGUŚ (znudzony z rękami w kieszeni), GĘGUL (je arbuza), DZIOBAS z wielkim podbitym okiem i DIODAK który w skupieniu czyta Biblię.

Goguś
Te, kuzyn! Idziesz z nami do Babci na urodziny?

Gęgul
Makowiec będzie!


Donald
A nawet wpadnę, tylko niech Wujek Sknerus skończy szopkę odstawiać...

W tle zamyślony DIODAK patrzy w niebo.
Sknerus
(ocierając łzy)
Donald, zmieniłem zdanie o tych kochanych ludziach! Chodź, idziemy do Dziadka Be na stypę!


Donald
Wujek sobie chyba jajca robi!?

CIĘCIE :
Przyczepa BRACI BE, roznosi się z niego piosenka.


Bracia Be OFF
DAJ MI TĘ NOC...

CIĘCIE :
Wnętrze przyczepy. SKNERUS z BRAĆMI BE, wymachuje piwami. DONALD na boku próbuje rozmawiać przez telefon.

Bracia Be
...TĘ JEDNĄ NOC...


Sknerus
Oj dana, dana..


Donald

(do telefonu)
No, przepraszam Babciu, że nie mogłem być, ale z wujkiem... tego, no... Skarbu szukamy... Śpiewającego Azteka i.. Tak, przepraszam, że w święta nie zadzwoniłem ale szukaliśmy... tego no...

Sknerus
(rozbawiony)
Tak panowie! Z tym 176-671 to zawsze kupa śmiechu była! Pamiętam jak jednego razu się po linie na mój skarbiec wspinał, ale nacisnąłem guzik i taka rączka z nożyczkami wyszła, mu linę ucięła i spadł na głowę...

Brat Be 176-716
(mruży oczy)
To byłem ja...


Sknerus
A...


"PÓŹNIEJ".
SKNERUS leży totalnie zalany na stole. BRACIA BE są zbulwersowani.

Sknerus
Na lewo, na prawo w górę i dół...


Dziadek Be
 (krzywiąc nos)
Donald, może tak wujka już do domu zaprowadzisz co?


DONALD wyprowadza spitego SKNERUSA z przyczepy. W tle w drzwiach stoi jeden BRAT BE.

Brat Be 176-176
Wstyd! Aby się tak na stypie urżnąć...


Sknerus
Donald! A opowiadałem ci jak szukałem złota w Klondike?


Donald
Kwa mać...

DONALD i SKNERUS idą przez Kaczogród. DONALD próbuje opanować kiwającego się na boki SKNERUSA.


Sknerus
Powiedz mi Donald jak to <Cenzura!> jest, że w tych naszych komiksach w ogóle nie ma fajnych postaci kobiecych? Daisy jest nijaka! Kaczencja to puszczalska <Cenuzura>! Babcia Kaczka jest STARA! Kizia jest gruba, Fizia nie rośnie, Mizia ma krzywe trzonowce... Magika to <Ceznura> satanistka...


Donald
Weź się wujek tak nie kiwaj bo cię w krzaki rzucę i do Skarbca sam będziesz wracał...

W krzakach KWAKUNIA pali marihuanę z Aracuan Bird'em. Spostrzega Sknerusa.


Sknerus
U Romano Scarpy była chyba tylko taka jedna... Jak jej tam?



KWAKUNIA wyskakuje z aparatem fotograficznym i robi Sknerusowi zdjęcie.


Sknerus
O właśnie!


Donald
O nie...
CIĘCIE :
SKARBIEC na wzgórzu. Poskakuje jego dach.

Sknerus OFF
KWA MAĆ!

CIĘCIE :
Wnętrze gabinetu Sknerusa. SKNERUS wali pięścią w biurko trzymając gazetę „Kaczy kurier”. Jest na nim zdjęcie spitego SKNERUSA który uśmiechając się pokazuje środkowy palec i nagłówek „Życie i Czasy Sknerusa McKwacza!”

Sknerus
Zatłukę tę smarkulę!!!!! Najpierw muszę za jej matkę płacić alimenty Złotce a teraz to!?


Donald
Fatalnie! Panna Stępel mówiła, że w całym Kaczogrodzie o tym trąbią...


CIĘCIE :
Ujęcie uliczki KACZOGRODU.

Gazeciarz wymachuje gazetami. Stoi dwóch milionerów (świnie) z gazetami.


Gazeciarz
Ekstra! Ekstra! McKwacz schlał się w trzy du...


Milioner 1
Oburzające! Ja z tym McKwaczem w żadne interesy wchodzić nie będę!


Milioner 2
W rzeczy samej!


Filon
Siedzi całe dnie w tym Skarbcu... Cholera wie co tam jeszcze wyprawia?


Sąsiad Jones
(do okienka w kiosku)
Jednego Mega-Giga poproszę...


CIĘCIE :
Gabinet Sknerusa dalej.

Donald
(czytając gazetę dalej)
„Proboszcz kościoła Kaczogrodzkiego skomentował : No ładnie się niedzielę zaczyna...”



Sknerus
To koniec! Zbankrutuję! Mam bardziej przerąbane niż wtedy gdy Granit Forsant i Kwakefeller połączyli moce...


RETROSPEKCJA :
Sknerus siedzi związany na krześle. Przed nim Forsant stoi mierząc z broni, obok Kwakerfeller idzie z taczką pełną pieniędzy.


Forsant
Ha-ha! Teraz ja przypilnuję by Sknerus nigdzie nie uciekł...


Kwakerfeller
...a ja ukryję jego pieniądze tam gdzie nie będzie mógł ich znaleźć i teraz my będziemy najbogatsi! Hihi...


Sknerus
W pojedynkę dawałem im jeszcze radę, ale jak w dwóch na mnie naskoczyli...

KONIEC RETROSPEKCJI.


Donald
No, już! Rozchmurz się wujek! Pewnie jutro UFO ląduje w Kaczogordzie czy coś w tę stronę i nikt nie będzie o tym gadać...


Sknerus
Będzie, będzie! Oh, gdyby był sposób by media znów gadały o mnie dobrze...
(olśniony)
CHWILA MOMENT! A jakby tak..

CIĘCIE :
Ujęcie KACZOGRODU.

Wszyscy załamani patrzą w gazety. Dwóch milionerów ze sceny wcześniej płaczą oparci o siebie. Daisy, Profesor Kwaczyński i Harpagon czytają jedną gazetę.

Gazeciarz
EKSTRA! EKSTRA! Tragedia roku! Sknerus McKwacz utopił się we własnym skarbcu!


Profesor Kwaczyński
Tylko nie to!


Daisy
Biedulek!

Harpagon
Zawsze mu powtarzałem, by odczekał 30 minut po objedzie nim zacznie się pławić w gotówce...


Kaczencja
(podchodzi uśmiechnięta)
Hej wszystkim! Co tam czytacie?

Sąsiad Jones
(do okienka w kiosku)
Wyszedł już nowy „Mamut”?

CIĘCIE :
Narracja
„Wieść wstrząsnęła całym Kaczogrodem...”


DIODAK stoi załamany przed ręką z mikrofonem. W tle stoją przekreślone plany Maszyny „Od-śmiercionator 2000”.

Diodak
To właśnie pokazuje jak lichy jest człowiek wobec czarnych szponów śmierci...


CIĘCIE :

Narracja
„A także i poza jego granicami! We Włoszech...”


Ręka z mikrofonem przed MAGIKĄ. Ryczy.

Magika de Czar
A niech se zatrzyma tę <CENZURA> dziesięciocentówkę!


CIĘCIE :
Narracja
„w Brazylii i Meksyku...”


Ręka z mikrofonem przed smutnymi Jose Cariocą (pali cygaro) i Panchito.


Panchito
Ay, no me gusta...


Jose
Si, Si...

CIĘCIE :
Ujęcie telewizora.

Reporter
"...i w ogóle wszyscy! Od Gęsiowa po Myszogród, z całego świata napływają kondolencje i wyrazy szacunku dla Sknerusa McKwacza! Kaczora jakich było mało..."


Widzimy teraz, że to Dom Donalda. SKNERUS siedzi dumny na kanapie. Obok zszokowany DONALD.

Sknerus
Cwane, co nie?


Głos z TV OFF
A teraz wywiad o niedawno zmarłym z Panem Kwakerfellerem...


Kwakerfeller OFF
Sknerus od samego początku był dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałem... Często powtarzałem - Sknerus, staruszku, nie przemęczasz się aby czasami? Zdrowie ma się tylko raz...


SKNERUS w spokoju zaczyna czytać książkę pt. "GOOFY - NARODZINY GWIAZDORA".

Sknerus
Wpadłem na to, gdy przypomniało mi się stare Szkockie porzekadło „O zmarłych się źle nie mówi.. W każdym razie publicznie..."


ROZNOSI się pisk („Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!”)

Sknerus
O! I Kaczencja nawet już usłyszała... I co powiesz na to?


Donald
(zbulwersowany)
Szczerze?


Wbiegają siostrzeńcy.

Hyzio, Dyzio, Zyzio
WUJKU DONALDZIE! WUJKU DOLANDZIE! Dziś w szkole przerwali nam lekcje, by ogłosić, że Wujek Sknerus...
<milczą kilka sekund patrząc na sknerusa i uciekają w panice>
DUCH!!!!


Sknerus
(myśli)
„Młodzi Skauci.....”


Donald
Rozumiem, że WSZYSTKO w tym planie przemyślałeś?


Sknerus
Gadanie! Dam im dzień-dwa pożalić się nad ich umarłym bożyszczem, a później niespodziewanie wrócę w chwale i tryumfie mówiąc, że zatrzasnąłem się w jednej z moich kas pancernych czy coś w tę stronę, wszyscy się urajcują... Genialne nie sądzisz?



Donald
Owszem, ale jest jeden szkopuł którego nie przewidziałeś...

DONALD wyciąga broń, wstaje z surową miną.

Sknerus
Do.. Donald? Co ty...



Donald
Zamilcz Stary głupcze!
(mówi coraz bardziej psychopatycznie)
Skończyły się figle-figlarzy!! Ten moment, to była okazja na którą czekałem od dawna!  Teraz gdy wszyscy myślą, że twoje zimne martwe ciało spoczywa gdzieś w odmętach skarbca, pozbędę się ciebie na dobre i samemu zawładnę twoją gotówką! Dosyć „Donald wypoleruj moje monety”! „Donald jedziemy Szukać zaginionej Korony Genghis-Khana”! "Donald musisz wstąpić do marynarki bo ludzie nie rozumieją co mówisz..."

Sknerus
Ty zdradziecka świnio! Aby tak własnego wujka... Chwila moment! O co się martwię? Jesteś bohaterem pozytywnym i to jeszcze Disneya! Nie ma szans byś pociągnął za ten spust!

Donald
Oh, doprawdy?

DONALD wyciąga odciętą głowę ŚMIGACZA.


Sknerus
Oh, nie! Śmigacz! Dlaczego ty?
(milczy moment)
Chwila! Dlaczego właśnie On?

Donald
Emm... Aby zademonstrować ci moją nową mroczną naturę chciałem pokazać ci wpierw odrąbaną głowę Gogusia, ale...

RETROSPEKCJA :
DONALD mierzy pistolet w stronę GOGUSIA ale przebiega pies goniący kota i go potrąca.
DONALD biegnie za GOGUSIEM z piłą mechaniczną ale się poślizga o benzynę, która akurat wycieka z ciężarówki obok.
DONALD zamachuje się nożem nad śpiącym GOGUSIEM, ale żyrandol odrywa się i spada mu na głowę.
KONIEC RETROSPEKCJI.
Donald
<mamrocze coś zamyślony>

Sknerus
Zresztą ten twój cały plan jest bezsensu! I tak wszystko zapisałem Hyziowi i Zyziowi (Dyziowi nic nie zapiszę bo mi za bardzo przypomina swojego ojca) Guzik z tego będziesz miał!



Donald
Oh, tak ci się wydaje?
<DONALD podsuwa SKNERUSOWI dokument>
Oto Dokument mówiący, że zmieniłeś zdanie i cały twój majątek idzie na mnie!



Sknerus
(z cynizmem)
Data dzisiejsza?


Donald
Milcz i podpisuj albo wpakuję kulkę w głowę...


Sknerus
A po cholerę mam to robić skoro i tak i tak mnie zastrzelisz? Wolę nie podpisywać w ogóle i śmiać się z zaświatów, że będziesz miał figę z makiem... I co teraz powiesz Panie mądralo?


Donald
No... tego... O KWAK!
(rzuca pistoletem o podłogę)
Do diaska! Nawet nie umiem wykonać prostego planu zemsty!
(siada i płacze)
Miałeś rację przez te wszystkie lata wujku Sknerusie! Jestem do niczego!


Sknerus
(klepie Donalda)
No już, już Donaldzie... Wybaczam ci!
(siada obok)
Wiesz? Sam zyskałem lwią część mojego majątku podobnymi metodami... Ba! Aby ci pokazać jak bardzo doceniam cię jako siostrzeńca, mam pewną propozycję która ci się spodoba...


CIĘCIE :
KOLEJNY DZIEŃ. DOM GOGUSIA.

Przed domem GOGUSIA stoi chmara reporterów. GOGUŚ ziewa, ma na sobie tylko szlafrok.

Reporter
Panie Gogusiu, jak to jest po raz setny trafić ósemkę w Kuper-lotka!

Reporter 2
Hę? Myślałem, że jesteśmy w sprawie tego jachtu który wygrał?


Reporter 3
Przy okazji kondolencję w sprawie Wujka...


Goguś
Aha, dzięki... Fajnie...

Sknerus OFF
(z mieszkania)
Mmmfffym! Mmmmfffymm!

Goguś
Hę?

Reporter 1
Co się tam dzieje?


Wypada związany SKNERUS ma czerwoną piłkę w dziobie.


Goguś
Wujek Sknerus!? Co... Co tu robisz? Twój pogrzeb za godzinę...

Donald

(nadbiega przepychając się przez reporterów)
Wujku!? Ty żyjesz?


DONALD rozwiązuje SKNEUSA.

Sknerus
Oh, to było okropne! Goguś zaprosił mnie na darmowy sernik, po czym otumanił jakimś świństwem które dosypał do kawy... Trzymał mnie dwa dni w piwnicy... Torturował... Pokazywał slajdy... Przechwalał się swoim szczęściem...

Goguś
CO!? Ale... Ale..

Donald

Wstyd Goguś! Słów mi brakuje...


Reporter 1
(podstawia Gogusiowi mikrofon)
Ładnie to tak?


Goguś
Ale.. .Ale...


Do GOGUSIA podchodzi KOMISARZ O'HARA.

Komisarz O'Hara

Panie Gogusiu Kwabotynie, jest Pan aresztowany za bycie wyrodnym krewnym! Proszę ze mną...


KOMISARZ O'HARA odciąga skutego GOGUSIA, w tle DONALD i SKNERUS gratulują sobie śmiejąc się złośliwie „Hie, hie, hie!!!.”


Goguś
NIE! To nie może się tak skończyć! Zapłacicie za to! To było kompletnie niemoralne zakończenie dla tej historyjki! Nasi wierni czytelnicy nie pozwolą na taką niesprawiedliwość...


CIĘCIE :
Widzimy konwent-komiksowy. Za stołem siedzi WALT DISNEY, obok kupka komiksów. Chmara fanów (5-6 lat) stoi przeglądając ją, w tłumie jest SĄSIAD JONES w białej koszulce z Mikim i czapką w kształcie głowy GOOFY’EGO na głowie.

Fan 1
He-he! Dobrze mu tak!


Fan 2:
Ta! Nigdy nie lubiłem tego ćwoka Gogusia...


Fan 3
Mam nadzieje, że w więzieniu będzie robił za ciotę!

Sąsiad Joens
Wiecie kiedy wychodzi kolejny Kaczogród?


Fan 4
Kolejny świetny komiks Pana autorstwa Panie Disney!



Walt Disney
He, he! Jak się rysowało je samemu wszystkie, to się wie czego chcą fani...


KONIEC



TEKST I RYSUNKI :
MACIEK KUR
WALT DISNEY!