poniedziałek, 21 października 2013
NOWY NUMER KAZETU!?
NOWYNUMER KAZETU!!!!!!!!!!!
A w nim MÓJ wywiad z samym DONEM ROSOM!!!! I kilka recenzji filmów na DVD tu i tam ;) POLECAM!!! :D
Pozdrawiam
Maik
piątek, 18 października 2013
RISE OF THE DOOFUS!
This DUCK TALES fan-fiction is dedicated to Chris Barat and isnpired by his another wonderfull DUCK TALES RETROSPECTIVE ARTICLE!!!!
ENJOY!
(But be worned! It's dark!)
For more twisted Duckburg related fan-fiction CLICK HERE!
Yours
Maciek Kur of Poland
ENJOY!
(But be worned! It's dark!)
Yours
Maciek Kur of Poland
sobota, 12 października 2013
"Wałęsa. Człowiek z nadziei" (Andrzej Wajda) RECENZJA
Wróciłem właśnie z kina to się wypowiem... Co mi szkodzi?
"Wałęsa" Wajdy ma spore plusy. Ciekawie wypada wątek żony naszego tytułowego bohatera i motywy humorystyczne - które są największym atutem scenariusza - sprawiają, że widz żałuje, że opowieść nie jest stu procentową komedią. Zapewne pomogłoby to historii, gdyż ten jakże wielce oczekiwany film... jest zwyczajnie ubogi. Co gorsza, chwilami wręcz dydaktyczny.
Sam Wałęsa jakby jednocześnie pokazany barwnie, a zarazem mało wyeksponowany. Co mam przez to na myśli? A to, że wiele o nim mówią jaki ważny i wspaniały, a de facto mało pokazują czemu ma taką, a nie inną opinie. Jak Wałęsa daje przemowę która ma wszystkich zmotywować, to niech de facto będzie pokazane jak mówi spicz który zrobi na widzu wrażenie, że wybiegnie z kina krzycząc "SOLIDARNOŚĆ", a nie mówi dwa zdania i jest cięcie na komentujących go robotników
- Ten to umie przemawiać!
- No! I tłum umie porwać!...
POWAŻNIE!?
Czy naprawdę Pan Wajda zapomniał już, że kino to medium WIZUALNE? A może miał zbyt mało wiary w aktorów? (szkoda, bo Robert Więckiewicz odwalił kawał dobrej roboty, nawet jeśli były ze dwie sprawiał wrażenie osoby parodiującej Wałęsę niż jego odwrócę) Był nawet moment, gdy zastanawiałem się nawet czy Pan Wajda chce pokazać, że Wałęsa był po prostu kukiełką/twarzą w rękach strajkujących niż de facto przywódcę (byłoby to kontrowersyjne jak cholera, ale przynajmniej byłoby coś ciekawszego do powiedzenia o tym filmidle)
Gdzieś zabrakło głębszego pokazania tego o co walczy i chce Pan Prezydent (jak byłem mały znałem Wałęsę jako "Pana Prezydenta" i tak pozostanie w moim serduszku) Tytuł "Człowiek z nadziei" w kontraście z zawartością filmu wydaje się wręcz pretensjonalny. Podoba mi się, że film pokazuje Wałęsę jako człowieka prostego, ale opowieści zwyczajnie brakuje emocji. Nie było co prawda na szczęście wymuszonego "Polskiego" patosu którego nie trawię, ale ponad to w filmie jakby kompletnie nie czuć o co walczą bohaterowie. Same wyświetlenie kilku nagrań archiwalnych to za mało by odczuć dramat i powagę sytuacji, a kompletnie wytrącają z narracji, a nie pomaga, że jest ich chwilami zbyt wiele.
Po obejrzeniu czułem się jakbym obejrzał 1/3 filmu. Takie "Aha, to wszystko..." Jakby opowieść się nagle urwała bez jakiejś większej kulminacji. Choć krytycyzm wylałem nie mogę narzekać za bardzo bo co by nie powiedzieć oglądało się przyjemnie. Nawet śmiem powiedzieć, że najlepsze co Pan Wajda zrobił od dłuższego czasu (bałęm się, że będę musiał przemęczyć kolejny "Katyń") ale jako całość krótka "powtórka z historii" i tyle...
Można obejrzeć jak będzie w telewizji lecieć, ale wizyty w kinie nie polecam specjalnie.
Pozdrawiam i miłych snów
Majki
"Wałęsa" Wajdy ma spore plusy. Ciekawie wypada wątek żony naszego tytułowego bohatera i motywy humorystyczne - które są największym atutem scenariusza - sprawiają, że widz żałuje, że opowieść nie jest stu procentową komedią. Zapewne pomogłoby to historii, gdyż ten jakże wielce oczekiwany film... jest zwyczajnie ubogi. Co gorsza, chwilami wręcz dydaktyczny.
Sam Wałęsa jakby jednocześnie pokazany barwnie, a zarazem mało wyeksponowany. Co mam przez to na myśli? A to, że wiele o nim mówią jaki ważny i wspaniały, a de facto mało pokazują czemu ma taką, a nie inną opinie. Jak Wałęsa daje przemowę która ma wszystkich zmotywować, to niech de facto będzie pokazane jak mówi spicz który zrobi na widzu wrażenie, że wybiegnie z kina krzycząc "SOLIDARNOŚĆ", a nie mówi dwa zdania i jest cięcie na komentujących go robotników
- Ten to umie przemawiać!
- No! I tłum umie porwać!...
POWAŻNIE!?
Czy naprawdę Pan Wajda zapomniał już, że kino to medium WIZUALNE? A może miał zbyt mało wiary w aktorów? (szkoda, bo Robert Więckiewicz odwalił kawał dobrej roboty, nawet jeśli były ze dwie sprawiał wrażenie osoby parodiującej Wałęsę niż jego odwrócę) Był nawet moment, gdy zastanawiałem się nawet czy Pan Wajda chce pokazać, że Wałęsa był po prostu kukiełką/twarzą w rękach strajkujących niż de facto przywódcę (byłoby to kontrowersyjne jak cholera, ale przynajmniej byłoby coś ciekawszego do powiedzenia o tym filmidle)
Gdzieś zabrakło głębszego pokazania tego o co walczy i chce Pan Prezydent (jak byłem mały znałem Wałęsę jako "Pana Prezydenta" i tak pozostanie w moim serduszku) Tytuł "Człowiek z nadziei" w kontraście z zawartością filmu wydaje się wręcz pretensjonalny. Podoba mi się, że film pokazuje Wałęsę jako człowieka prostego, ale opowieści zwyczajnie brakuje emocji. Nie było co prawda na szczęście wymuszonego "Polskiego" patosu którego nie trawię, ale ponad to w filmie jakby kompletnie nie czuć o co walczą bohaterowie. Same wyświetlenie kilku nagrań archiwalnych to za mało by odczuć dramat i powagę sytuacji, a kompletnie wytrącają z narracji, a nie pomaga, że jest ich chwilami zbyt wiele.
Po obejrzeniu czułem się jakbym obejrzał 1/3 filmu. Takie "Aha, to wszystko..." Jakby opowieść się nagle urwała bez jakiejś większej kulminacji. Choć krytycyzm wylałem nie mogę narzekać za bardzo bo co by nie powiedzieć oglądało się przyjemnie. Nawet śmiem powiedzieć, że najlepsze co Pan Wajda zrobił od dłuższego czasu (bałęm się, że będę musiał przemęczyć kolejny "Katyń") ale jako całość krótka "powtórka z historii" i tyle...
Można obejrzeć jak będzie w telewizji lecieć, ale wizyty w kinie nie polecam specjalnie.
Pozdrawiam i miłych snów
Majki
wtorek, 8 października 2013
Asteriks u Piktów! (Okładka i takie tam)
Ok, po miesiącach ukrywania (choć okładka dawno już przeciekła i była widziana przez wszystkich fanów) Egmont może już legalnie pokazywać okładkę nowego Asteriksa, a zatem mogę bezpiecznie umieścić ją na moim blogu...
Nie do końca rozumiem po co ta cała mistyfikacja. To nie tak, że jak ktoś zobaczy okładkę trzy tygodnie wcześniej jakoś wpłynie na jego zakup, ale taka decyzja Pana Uderzo więc trzeba ją szanować. A zatem...
Mhhh... "Meh" to może zbyt surowe słowo ale szczerze powiedziawszy nie ma w niej nic porywającego (plus Obeliks jakoś dziwnie wygląda)
Porównajmy z okładką np. taiego "Asteriksa u Brytów" :
Kompletnie inny poziom! Oświetlenie, akcja, emocje...
Z drugiej strony jeszcze za Goscinnego trafiły się kompletnie "Nie-epickie" okładki bardzo dobrych Asteriksów :
Więc nie ma co jeszcze oceniać "komiksu po okładce". Co zachęca do zakupu to kilka nowych kadrów które przeciekło na internet :
Obeliks z twarzy na tym ostatnim nieco bardziej Kokosza przypomina ale generalnie poziom IDEALNY!
Trzymajmy kciuki...
Pozdrawiam
Maciej/ Pan Miluś
Nie do końca rozumiem po co ta cała mistyfikacja. To nie tak, że jak ktoś zobaczy okładkę trzy tygodnie wcześniej jakoś wpłynie na jego zakup, ale taka decyzja Pana Uderzo więc trzeba ją szanować. A zatem...
Mhhh... "Meh" to może zbyt surowe słowo ale szczerze powiedziawszy nie ma w niej nic porywającego (plus Obeliks jakoś dziwnie wygląda)
Porównajmy z okładką np. taiego "Asteriksa u Brytów" :
Kompletnie inny poziom! Oświetlenie, akcja, emocje...
Z drugiej strony jeszcze za Goscinnego trafiły się kompletnie "Nie-epickie" okładki bardzo dobrych Asteriksów :
Więc nie ma co jeszcze oceniać "komiksu po okładce". Co zachęca do zakupu to kilka nowych kadrów które przeciekło na internet :
Obeliks z twarzy na tym ostatnim nieco bardziej Kokosza przypomina ale generalnie poziom IDEALNY!
Trzymajmy kciuki...
Pozdrawiam
Maciej/ Pan Miluś
Subskrybuj:
Posty (Atom)