Dawno, dawno temu - Jakieś półtora roku temu pojawiły się screeny do nowego Asteriksa i...
Em... yyy....
Cóż, nie jest aż tak źle...
...Ym... Ciekawie...
Ok, więc może nie powinienem być taki surowy ale jak kocham animację tradycyjną i ręczną tak 3D obrzydło mi totalnie.
Animacja klasyczna jest jak obraz - zrobisz dobrze i za siedemdziesiąt lat plastycznie wygląda równie pięknie. 3D niestety makabrycznie szybko się starzeje. Coś może robić wrażenie ale za kilka lat tekstury zostaną nieco dopracowane i już będzie wyglądać kiepskawo. Pierwsze "Toy Story", "Shrek" czy "Madagaskar" wyglądają dzisiaj poprostu ubogo od strony wizualnej...
Jasne - uwielbiam filmy Pixara, o Disneya czy niektóre "Dream Worksa" ale nie da się ukryć, że cały wdzięk tych filmu bierze się ze scenariusza - fabuły i bohaterów. "Kraina Lodu" jest treściowo niezwykle urokliwa, że o wspaniałych piosenkach nie wspomnę ale nie będę ukrywać, że jakby wyłączyć głos to będę poprostu widział gadające lalki Barbie i nic więcej.
Jasne są też filmy które zaintrygowały mnie wizualnie ale albo robiły radykalnie coś zupełnie nowego ["Wall-E"] miały niezwykle unikatową plastykę ["Rango"] czy realizm ["Tintin"] cała reszta wydaje mi się robiona na jedno kopyto, a nie pomaga sprawie, że większość ma ciągle "Po-Shrekowy posmak" w tonie i manieryźmie postaci.
Plus jeśli mam być szczery - i wiem, to dosyć samolubne podejście plus zboczenie wynikające z pracy w animacji - w 90% tych filmów mojej wyobraźni nie jest wstanie uciec, że jednak widzę kukiełki. Poruszane manekiny... Jedna niedopracowana tekstura czy zbyt mało detali w pomieszczeniu i razi mnie, że widzę świat wewnątrz jakiegoś programu do animacji, nie de facto inny ciekawy świat...
WRESZCIE ostatnia kwestia taka, że poza wymienionymi Amerykańskimi studiami gdzie produkcje przynajmniej prezentują sobą jakąś jakość. Wszystkie inne produkcje (zwłaszcza TE robione dla telewizji) zieją marnościom. Na zwiastun tego "Powrotu Dotorki" co jeszcze kilka miesięcy temu leciał przed każdym filmem animowanym nie byłem wstanie patrzeć. Tak, wiem starają się jak mogą ale nie da się uciec od faktu, że w zestawieniu to wygląda co najwyżej średnio.
Zresztą najlepszym przykładem tego co mówię jest ten animowany Polski "Kajko i Kokosz" - tła jeszcze jako takie ale postacie wyglądają fatalnie plus kolejna próba naśladowania Shrekowych manieryzmów tylko zabija cały urok pierwowzoru Christy. Zresztą tam cały scenariusz był odwalony i... BLE! OCHYDA! Nie mówmy o tym więcej...
Ok, więc ukazały się wreszcie jakieś clipy z nowego Asteriksa. I jak Europerjska produkcja się sprawdza?
(jeszcze taki reportarzyk)
(Pomijając bardzo, bardzo, BARDZO dziwny wybór nie pokazania w akcji ani Asteriksa, ani Obeliksa, ani nawet jakiegoś Automatiksa tylko skupieniu się na samych Rzymianach...)
Z jednej strony obiektywnie patrząc muszę pochwalić, że ludzie stojący za tym projektem ewidentnie starali się oddać plastykę Uderzo i nadać tym postaciom jak najzabawniejszą mimikę. Warsztatowo jest to całkiem przyzwoite...
Jednocześnie nie da się ukryć, że jednak to gryzie jak Idefiks Kapitana piratów. "Pixar" działa bo projekte postacie od zera z myślą o 3D. Tu jednak mamy bohaterów i świat zaprojektowany z myślą o ilustracji komiksowej. W przenoszeniu tego na 3D jest zwyczajnie coś zbyt na siłę, wymuszonego. Wystarczy popatrzećna minę tego Centuriona gdy wydaje komendy w pierwszym ujęciu. To samo ze scenką w pałacu Cezara... Jest coś dziwnie ubogiego w tym jak ten świat wygląda... wręcz nienaturalnie.
Popatrzcie na to jak wyglądał ostatni animowany Asteriks :
Czy nawet o wiele starszego "Asteriksa w Brytani"
Jak mówiłem najnowszy Asteriks nie wygląda tak źle - i tak prezentuje się lepije niż 3/4 nie-Pixarowskich produkcji które widziałem ale to trochę takie "niewiele powiedziawszy". To zwyczajny krok w tył.
Czy pójdę zobaczyć? Absolutnie! To ciągle Asteriks więc przynajmniej na jakąś dawkę rozrywki mogę liczyć, poprostu nie podoba mi się, że zamiast nie tykać tego co jest już dobre próbują na chama iść za nowymi trendami szkodząc własnej plastyce i stylowi.
Na plus podoba mi się, że będzie to adaptacja "Osiedla bogów" - jednego z moich ulubionych tomów. O tyle mnie to cieszy, że do tej pory lwia część Asteriksów była pod hasłem "Asteriks i Obeliks ruszają na jakąś epicką wyprawę do entej egzotycznej lokacji". Tu miła odmiana opowieść która dzieje się w całości w wiosce i jest strikte komediowo-satyryczna.
Ciągle naiwnie liczę, że animacja prędzej czy później powróci do swoich korzeni. Japonia jakoś nie zmierza w tę stronę i ma się dobrze.
Czy widzę dla 3D jakąś nadzieję? A owszem! Niech poprostu przestanie trzymać się sztywnych "Epokolodowcowych" schematów i zacznie eksperymentować z modelami postaci.
Popatrzcie tylko na zwiastun "Fistaszków" :
I coś nowego robią i bliżej animacji klasycznej i bohaterowie komiskowi zachowują urok z jakiego są znani.
W tę samą stronę ma pójść nadchodzący animowany Popeye :
Znów - niby 3D ale zachowujące czar klasycznej kreskówki (liczyłem co prawda, że będzie bardziej w klimacie komiksów Segara, gdzie humor był czarny, że ho-ho-ho ale i tak fajnie to wygląda) unikatowo i fajnie to wygląda.
Oby więcej animacji poszło za ich przykładem...
Pozdrawiam
Maciek Kur
Może cię to zaciekawi: http://blog.hatak.pl/listownia/6-prawdziwych-rzeczy-wymyslonych-przez-kaczora-donalda
OdpowiedzUsuń