wtorek, 25 stycznia 2011

TOP 10 POLSKICH ŚMICHÓW-CHICHÓW

(czyli top 10 najzabawniejszych rzeczy jakie wypłynęły z POLSKIEJ kinematografii)

Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy słyszę słowo „Polska komedia” kojarzy mi się Ono z czymś naprawdę żenującym, na siłę ociekającym tak zwaną „Polskością” (czyt. mrowie wymuszonych i nachalnych aluzji do Obecnej Polityki i Pop-kultury) i niesmacznie wulgarne... Podziękujmy „Lejdisom”, „Gulczasą a jak myślisz”, „Dnią Świra” i „Hakerą”...
Nie zawsze tak musi być, jest bowiem nieco Polskich dzieł – czy to filmów, seriali czy animacji przy których zwijam się zawsze ze śmiechu.
Więc aby nie przedłużać monologu który pewnie i tak przeskoczycie...


OTO TOP 10 POLSKICH ARCYDZIEŁ KOMEDIOWYCH PRZY KTÓRYCH NAJLEPIEJ SIĘ ZAŚMIEWUJĘ....

NUMER 10
– Wojna Domowa
To jeden z tych seriali dla młodzieży który doceniłem dopiero oglądając w dorosłym wieku, bo fakt faktem młodzież w serialu różni się rażąco od dzisiejszej, ale sporo rzeczy jest w nim aktualnych. Na wielki plsu Irena Kwiatkowska no i kto może zapomnieć "Czy jest suchy chleb dla konia?" (im dłużej nad tym myślę to cały motyw wydaje mi się nieziemsko dziwny, ale jednocześnie jest w nim coś straszliwie zabawnego)
NUMER 9Rozmowy kontrolowane
Wstyd mi się przyznać, ale przez długi, długi czas myślałem, że ten film robił Bareja. Nie. To dzieło Sylwestra Chęcińskiego, którego inne twory zawitają jeszcze na tej liście, jednak fakt, że film ten ogląda się idealnie jak dzieło Bareji wiele o tym filmie na dzień dobry mówi. Znów znakomita Irena Kwiatkowska (nie dojść, że sama w sobie rewelacyjna, to chyba ma wszystkie najlepsze kwestie od "Jaki Pan, taki pies, a pan taki jaka gazeta", po "Żyrafy wchodzą do szafy"), ale nie gorszy Stanisław Tymm i Krzysztof Kowalewski. Stan wojenny nie był nigdy tak przezabawny jak w tym filmie...
NUMER 8Fortele Jonatana Koota
Tak, byłbym chory jakbym tu nie umieścił jakiejś animacji, ale ta, aż się prosi o wzmiankę, gdyż jest (ku mojemu zaskoczeniu) tak mało znana. Z wszystkich "Bolków i Lolków" i innyhc "Baltazarów Gąbka" to było najbliższe co mieliśmy do Polskiej animacji która starała się być bardziej dla rosołych niż dla dzieci... a "tak samo" w każdym razie. Była satyra, pojazd po milicji, no i posłuchajcie tylko tych dialogów :
PEREŁKI! SAME PEREŁKI...

NUMER 7Rejs
Tak, bym musiał być jakąś nie-patriotyczną świnią by tego tutaj nie umieścić. Nie umiem tego wytknąć palcem ale jest coś bardzo dziwnego w atmosferze tego filmu, ale mniejsza. W sumie nie mam za wiele do powiedzenia o tym dziele. Najbardziej bawi mnie ten anemik - wiecie o kim mówię ;)
NUMER 6Kiler i Kiler-ów dwóch
Przyznam się bez bicia - DRUGA CZĘŚĆ BAWI MNIE TAK SAMO JAK PIERWSZA... Tylko z kompletnie innych powodów. Pierwsza jest bardziej realistyczna, podczas gdy dwójka jest na fulla absurdalna, groteskowa i przerysowana - jednocześniej jej barwny klimat mnie urzeka, z drugiej strony jedynka ma ten naprawdę przeuroczy swoiski klimacik. Także z tego co zaobserwowałem... Dwójka jest o wiele bardziej "Cytowana". Wracają do Kilera - Za ten film pokochałem Cezarego Pazurę i Rewińskiego, a o sukcesie świadczy lista kopi jakie wywołał - "Chłopaki nie płaczą", "Poranek kojota", "E = MC kwadrat", "Haker" i wiele, wiele innych komedii o schemacie "Jakiś nieudacznik wplątuje się w aferę z gangsterami".
No i ta muzyka! Para najlepiej dobranych soundtraków (jeśli o piosenki chodzi) w historii naszego kina - choć ktoś mógłby zaznaczyć, że jakaś wielka sztuka to, to nie jest...
NUMER 5Seksmisja
Zawsze uważałem, że ten serial to Polska odpowiedź na "Planetę Małp" i to jeden z tych, który gdy opisuję komuś "spoza kraju" jest naprawdę zaintrygowany aby zobaczyć i faktycznie, to jeden z tych filmów z których powinniśmy być naprawdę dumni. Trochę cię boję czy ten film nie zestarzeje się bez gracji, ale póki co jest ciągle rewelacyjny po latach! Poza świetnym humorem jest też straszliwie dobry scenariuszowo oferując mrowie zwrów akcji, których nie zawsze się pamięta przy ponownym oglądniu po latach i jako film SF sprawdza się wyśmiencie.  

NUMER 4Sami Swoi - Trylogia
To kogoś zaskoczy, ale po równi kocham wszystkie trzy części, może z "Kochaj albo rzuć" jest jakieś 10% słabsze od reszty, co i tak stawia ten film na mojej półce wysoko, jednak jak tu nie popłakać się ze śmiechu ze sceny... zresztą nie będę spoilerować dla tych co nie widzieli jeszcze ale powiem tyle, że puentom jest "Uwierzyła?".
Sposób w jaki Hańcza i Kowalski nakręcają się w każdej częsci jest poprostu wyborny, każda kwestia to perełka i... Że też wszędzie musi być ta "pokolorowana" wersja "Samych Swoich"! Biało-czarny oryginał jest świetny sam w sobie... ale nie wadzi to tak bardzo. Póki Kargul z Pawlakiem wymieniają się spojrzeniami zza płota nie przeszkadza mi, czy robią to w kolorze czy czerni i bieli...
 
NUMER 3Świat według Kiepskich
Ach, tak! "Miś" mojego pokolenia. Jasne, odcinek ma z 300 odcinków, z czego może 30 jest tak naprawdę wypasionych, wzlędem tych które były "fajne" ale bez rewelacji, jednak te które są mocne... No, cóż... SĄ MOCNE! Serial był satyrą o tym czego zazwyczaj nie lubię, czyli o szarym życiu - ale rety, w tak barwny sposób było to przedstawione (jak "Czeska komedia"), że ciężko nie było nie pokochać tych postaci! Zresztą na największy plus zasługuje właśnie obsada aktorska - Grabowski, Smoleń,  Kotys, Świętej Pamięci Krystyna Feldman, Żurowski... Ich postacie były nieco groteskowe i zwariowane, a zarazem z życia wzięte (ile to ja znam takich Ferdków, Edziów, Paździochów, Babek, czy Waldków). Nawet jeśli scenariusz danego odcinka nie był za mocny, aktorzy byli tak świetni, że potrafili nawet z średnio śmiesznych gagów, zrobić arcydzieło komizmu. I wbrew temu co jedni co wdzieli raz 2 minuty pierwszego-lepszego odcina i myślą, że mogą po tym oceniać cały serial... Daleko mu było do wulgarnego czy prymitywnego. Serial nie był taki, on parodiował taki świat. Swoją drogą podoba mi się fakt, że "Kiepskimi" najbardziej zaśmiewały się dzieci i tak zwana "klasa inteligencka" - Oni mieli coś dla każdego.
No i powód dla którego ląduje to tak wysoko na tej liście  - "Świat według Kiepskich" to chyba jedyny Polski serial jaki pamiętam (w moim pokoleniu) by wywołał taki szum! Wszyscy o nim gadali, śpiewali piosenkę z czołówki, czy mieli ulubioną postać. W sporym stopniu był to głos okresu mojej młodości i pierwsze odcinki serii wywołują u mnie silną nostalgię. Serial owszem z czasem zrobił się wturny i nigdy nie lubiłem jak na siłę sięgali po wątki fantastyczne (ile to już razy Kiepskich odwiedziło UFO?) jednak jego "pierwsza seria" (ok 100 pierwszych odcinków) ma specjalne miejsce w moim serduszku...
ACH! I Jeszcze jeden plusik - spotkałem się z ludźmi SPOZA POLSKI, którzy się zaśmiewają do łez tym serialem, a to chyba o czymś świadczy!
"Świat według Kiepskich" - Jeśli nie umiesz się z tego śmiać, won z tego kraju!

NUMER 2Cokolwiek zrobił Stanisław Bareja!
Pewnie się dziwiliście czemu (pomimo wzmianek) do tej pory nie było żadnego z jego filmów, no i teraz wiecie! Czy to „Miś”, „Brunet wieczorową porą”, „Alternatywy 4” czy „”Poszukiwany poszukiwana” Bareja jest po prostu mistrzem absurdu i satyry, mistrzowsko eksponującym realia PRL... I wiecie co jest najlepsze w tych jego filmach? (uwaga, to was zszokuje) NIE TRZEBA ŻYĆ W PRL by się zaśmiewać tymi filmami. Miałem 2-3 lata jak komunizm diabli wzięli, więc siłą rzeczy nic z tego nie pamiętam, a mimo tego zaśmiewam się do łez tymi filmami! Jasne pewnie, co trzeci żart przechodzi mi koło nosa, ale to tylko świadczy o geniuszu tego faceta ! Plus prawda taka, że wprowadza widza na tyle dobrze w świat PRL-u, że nie musi go znać by widzieć na czym polega dany absurd.... No i co ważne gdy się ogląda nie czuje się nawet by jego filmy były satyrom, choć to jednak z niej zwykle czerpie się cały humor, a to moi mili liczę za największy z plusów!

NUMER 140-latek
MATKO I CÓRKO! Ile ja to mogę w kółko oglądać to, to zdumiewające jest! Serial + film "Motylem Jestem czyli romans 40-latka" to rzeczy które nie znudzą mi się nigdy! Jest parę słabszych odcinków ale te naprawdę moce mogę dosłownie oglądać kila razy pod rząd i skręcać się ze śmiechu z każdego dialogu. Coś tam czytałem, że serial jest jedną wielką satyrą o obecnych ustrojach bla,blab,bla... i niech bęzie, jednak to problemy kryzysu wieku średniego są głównym źródłem humoru i choć mi do nich daleko siłą rzeczy ciężko się z bohaterem serialu nie utożsamić.
 Twórcy spróbowali sequelować serial, kontynuacją "20 lat później...", która jest Ok... Ale to nic wyjątkowego i brakuje ducha pierwowzoru.
Także pamiętacie jeśli będziecie w Warszawie i będziecie jechać Łazienkowską - Tę trasę budował 40 latek ;)
To tyle. Smacznego :)

1 komentarz: