wtorek, 1 stycznia 2013

"Wałęsa" Andrzeja Wajdy



O wow! Zupełnie zapomniałem, że to powstaje...


Nie jestem jakimś hiper fanem Wajdy... Naturalnie szanuję Go za to co zrobił za młodu i wielki wkład w Polską kinematografię ale z Jego filmów co powstały za mojego żywota... Więc jakieś wspomnienia z nimi mam bo albo w kinie byłem albo było o nich głośno.... Eeeeee... Nie specjalnie. "Zemsta" wołała o pomstę do nieba (i co gorsza nie śmieszna, "Pan Tadeusz" był nijaki, a "Katyń" nudny i pompatyczny (jak ktoś chce zobaczyć ciekawy film o zbrodni Katyńskiej polecam fabularyzowany dokument Józefa Gębskiego)

Nie to bym mieszał Wajdę z błotem tylko za trzy pozycje z o wiele wspanialszego dorobku  po prostu jeśli miałbym ocenić go za ostatnią dekadę z hakiem... No cóż! Niestety mam wrażenie, że dzieło o Wałęsie nie okaże się wielkim klasykiem, a przeciętną produkcją i jakościowo jak i scenariuszowo która przeszłaby bez większego rozgłosu czy uwagi gdyby nie nazwisko autora. Zwiastun potwierdza moje obawy. Przynajmniej mam wrażenie, że film będzie pokazywać Wałęsie w jednoznacznie pozytywnym świetle – i prawidło. Naprawdę mamy mało „współczesnych legend” w tym kraju (tylko Wałęsa, Karol Wojtyła i może od bidy może jeszcze Adam Małysz) więc trzymajmy się tego by jakieś symbole w naszym Państwie były, a nie na siłę demonizować..od tego mamy polityków.


(Swoją drogą sam nie wiem czemu ale zawsze wyobrażałem sobie, że film o Wałęsie będzie miał motywy komediowe... Mam do niego ogromny respekt, ale jakoś mi do jego postaci to pasuje... )


Ale by nie było, że mam problem z tym, że Wajda to robi... Tak szczerze? Nie wyobrażam sobie lepszego reżysera który miałby się zająć tą produkcją... w Polsce. Czemu piszę „w Polsce”? Otóż wyobraźcie sobie moi kochani, że dawno, dawno temu... jakoś na początku lat 90’siątych... Amerykanie byli zainteresowani zrobieniem filmu o Wałęsie! Nie mam pewności kto miał być reżyserem ale rolę Lecha Wałęsy miał zagrać... Jin Hackman (!!) Z produkcji jak się domyślacie nic nie wyszło, a szkoda gdyż...


1) No intryguje mnie jakby to wyglądało... a kto nie jest?


2) Byłoby super zobaczyć wreszcie jakiś Amerykański film który przypomniałby reszce świata, że Polska istnieje jakoś inaczej niż „tamten kraj co Naziści najechali...” Bo tak szczerze to ile znacie Amerykańskich (czy nawet ogólnie zagraniczny) o Polsce co jest o czymś innym niż o II wojnie światowej? Serio – robiłem sobie burzę mózgów i nic mi nie przychodziło do głowy... w „Anastazji” Dream Works’u są w Polsce przez jakieś 2 minuty, ale nie ma tam ani jednej interakcji bohaterów z jakimś Polakiem czy nic typowo Polskiego więc się nie liczy...
No nic! Jak będzie okazja zobaczę i się wypowiem...

To tyle...

Pozdrawiam~Maciek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz