środa, 9 marca 2011

A co słychać w telewizorze?

Bycie chorym ma swoje dobre strony.
Człowiek ma okazję przypomnieć sobie, że istnieje telewizja i nadrobić braki. Czasem będzie to ciekawe doświadczenie...

Ot, dziś skoro świt, a już się wyspałem za pięciu, skacząc po kanałach, zobaczyłem sobie edukacyjny serial dla dzieci "Dalej, Diego" (Go Diego Go!) Spin-off "Dora the Explorer", podobnie jak Ona utrzymany w tej samej konwencji co "Mali Einsteini" czy "Klub Przyjaciół Myszki Miki" - czyli postacie gadają do młodego widza, prosząc go czasem o współpracę ect.

ZACZYNAMY SEANS!!!
Oglądam, ogląd - Ok. Kilkuletni Diego - Indiana Jones swojego pokolenia - musi pomóc trzem młodym Kondrom powrócić do gniazda w odległych górach, za lasem. Przyzwoita fabuła, dla serialu dla trzylatków. Nic do zarzucenia.
Oglądam, oglądam - Ok, ma jakieś tam przygody, co chwila pada jakiś nowy fakt o zwierzętach aby poduczyć dzieci, tu coś po angielsku rzuca bo seiral też uczy języków obcych...
Oglądam, oglądam... Oh, nie! Nasz bohater nie wyrobi się na czas! Słońce prawie zaszło, a jak zdążył już podkreślić z czterdzieści razy w tym odcinku "Kondory nie latają po zmroku". Co prawda całą drogę jej niesie więc, aż chce się spytać jaką różnicę mu to robi, ale nie - "Kondory nie latają po zmroku", a jutro najwyraźniej nie będzie kolejnego dnia na kolejną próbę, więc w tym wypadku wygląda na to, że wszystko  stracone!
Psia kość! Co więc pocznie?
Ależ prościzna - wsiada na innego większego kondora, który akurat przelatywał obok, podlatuje do słońca i (prosząc widza o współpracę)... POPYCHA JE OD DOŁU, dzięki czmeu powstrzymuje zachód o kilka ładnych godzin.
Nie. Nie żartuję.
Przez moment myślałem, że poprostu poleci na drugi koniec góry, gdzie jeszcze będzie widno i poprosi rodziców kondorków o pomoc czy coś w tę stronę - Ale nie! Poprostu wlatuje POD słońce, pcha je gołą dłonią w górę i nawet się od tego nie poci.
Cóż za banalna solucja, na zawiły roblem, który męczył łudzkość od pokoleń! Diego ma faktycznie głowę nie od parady!

Motyw co prawda nie bierze się z nikąd bo nasz heros wcześniej wpadł na jakiegoś tajemniczego dziadka który strzelił mu wierszyk, że "Kondor nie lata w nocy, ale dźwiga słońce" (jakoś tak, ale się rymowało) Choróbka, Ja tu myślałem, że to będzie zagadka logiczna, czy coś, bo serial próbujący rozwinąć myślenie u dzieciaków ale nie! Tu zostaje to portaktowane dosłownie. Pod słońce i pchać!
Nic tylko łapać za pochodnie i iść palić Centrum Nuki Kopernik, bo jak wynika z kontekstu tej edukacyjnej kreskówki najwyraźniej powstało na cześć oszołoma wciskającego ludziom niczym nie poparte banialuki. Założę się, że nawet nic nie wiedział o Kodnorach!
By było jeszcze zajebiściej po chwili Diego robi dla widza małą powtórkę z poznanych w odcinku prawd przyrodniczych, skromnie nie wspominając słowem o swoim epickim wyczynie sprzed dwóch minut. Biorąc pod uwagę, że wszyscy są z tym Ok, a i nikt nie kwestionował wyczynu w pierwszej kolejności, to najwyraźniej jendo z tych powszechnych zjwisk na zgłębianie których nie ma co marnować cennych minut odcinka
No, cóż! Dobrze wiedzieć, że nasze dzieci oglądają dziś seriale które nie robią im burzy z mózgu i konsekwentnie przekazuje jak nasz świat funkcjonuje.
Ole Diego. Nie mam nic do dodania.

Inne co ramach mojego telewizyjnego przeglądu przyprawiło mnie o podobną mieszankę radości i wzruszeń (czyt. nie wiem czy śmiać się czy płakać) to pewna puszcza notorycznie reklama, która choć dziwnie oddaje wrażenie desperacko chcącej zwrócić na siebie uwagę Panów, w rezultacie reklamuje produkt przeznaczony (jak mam nadzieje) tylko do kobiecego użytku.
By pokazać, że jestem i uczuły na kobiece problemy oddałem moje odczucia na jej temat w poniższej parodii :
[Potraktujcie to jako zaległy prezent na dzień kobiet moje Panie ;) ]


Do zobaczenia na tym samym kanale
~Pan Miluś :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz