Ostatnio
nie miałem jakichś hiper ciekawych snów. Pomijając jakiegoś psa co mi się
rzucał do gardła i typowo
Frojdowskie
zagadki dziś
śniło mi się iż... wznowili Hrabiego Kaczulę! Uogólniając – w śnie przeglądałem menu jakiegoś dvd (Kaczuli?) i w dodatkach spotkałem się z sześcioma czy dziewięcioma odcinkami
Kaczuli... ale jakoś odruchowo otrzymałem wikipedyczną wiedzę iż jest to seria
shortów które wyprodukowano niedawno jako wznowienie serialu. Co istotne – jak
po odpaleniu mnie ucieszyło nie był to hiper unowocześniony remake ale wszystko
było utrzymane w klimacie oryginału – ten sam styl animacji i kolory, ten sam
rodzaj opowiadania (ah, cieszyłem się widząc stare dobre sceny po sześć minut gdzie
tylko chodząco zamku i gadają) i ten sam rodzaj humoru. BA! Mój sen był o
tyle miły, że nie użyczył mi po prostu klipów z serialu ale ujrzałem moich
bohaterów w kompletnie nowych sytuacjach (coś tam, że w Londynie byli a potem w
jakiejś świątyni).
Jedna jedyna różnica to, to że głos Niani w śnie był kompletnie inny, młodszy i
ewidentnie kobiecy... Co jest ze strony mojego snu ciekawą obserwacją. Zakładając,
że jakieś studio kupiło by prawa do Kaczuli i wznowiło serial (Cosgrove Hall studio już nie istnieje) zapewne mieliby problem z skompletowaniem starej obsady
(serial ma ze 20 lat)... jednocześnie o tyle mnie to uderzyło w tym przypadku
iż głosem Niani w oryginale był facet. Jestem w sumie ciekaw czy poprawność
polityczna obecnych czasów nie przyczepiłaby się właśnie do tego... Ale chwila czy poprawność grzeczniościowa nie przeczyłaby trochę z tym w gustującym w żartach o "nacjowych stereotypach" serialem? Tak czy kwak, miałem ochotę obdzwonić
kumpli geeków iż Kaczula powrócił ale tu sen się skończył... do diaska!
Dziwne to o tyle iż nie rozmyślałem tak wiele o tym kultowym serialu o czasu mojego pewnego wcześniejszego artykułu, a już na pewno w ostatnich miesiącach.
Skąd wziął się więc sen? A no być w tym coś musi! Może to
proroctwo? Może rzeczywiście gdzieś się remake Kaczuli szykuje...? Nawet jakby
to był jakiś direct to dvd movie byłoby to ciekawe....
No ale tyle.! Do zobaczenia niebawem... Czymkolwiek jesteście!
BUHAHAHAHAHA!!!!
~Maciek
wtorek, 15 stycznia 2013
czwartek, 10 stycznia 2013
Oskary, te Oskary...
Ok... Znamy już nominacje do jedynej kategorii Oskarów która mnie jako-tako obchodzi... Animacje. Czemu? Bo sam z robienia animacji żyję, pasjonują mnie, bluzgam ciągle, że "Iluzjonista" i "Trio z Bellevile" (jakże nie słusznie) nie dostały i... zwykle to jedyna kategoria z której widziałem wszystkie pozycje.
Ok, więc popatrzmy...
Brave
Frankenweenie
ParaNorman
The Pirates! Band of Misfits
Wreck-It Ralph
A teraz popatrzmy moim okiem :
Brave - Tak sobie to widzę. Pierwszy zwiastun sugerował coś mrocznego i mistycznego, a tu sztampowa opowieść z kilkoma momentami choć „dekoracje” i muzyka śliczne. Niezłe choć niestety drugi czy trzeci najsłabszy film Pixara... Jak wygra będę zaskoczony, choć nie negatywnie.
Frankenweenie – A to już pisałem recenzję. Słodkie, sympatyczne i z serduchem (plus animacja lalkowa – to cenię) Ja bym dał Oskara za moją ulubioną animację roku ale mam obawy co do tego co powie akademia.
ParaNorman – Autentycznie nie pamiętam czy coś o tym pisałem wcześniej na tym blogu... Animacja ciekawa, ale postacie tak niesympatyczne a humor tak „chamski”, że niestety obmywa opowieść z wszystkich emocji plus gryzą niekonsekwencję. Nie wiem czemu ale wszystkich pozycji najbardziej bym się wkurzył jakby to wygrało. Nie jest zły, ale nie zasługuje tak bardzo jak pozostałe...
The Pirates! Band of Misfitss – Nawet już nie pamiętam ale sympatyczne i z momentami... Wątpię by wygrało.
Wreck-It Ralph – Czemu, oh, czemu mam wrażenie, że to, to wygra? Serio. Koniec konkursu. Nawet jeśli by mi się nie podobał tak bardzo jak inne pozycje nie ma co się kłócić... I nie chodzi o to, że to Disney tylko oto, że ze wszystkich pozycji wydaje się najbardziej bezpieczny pod każdym względem i nie ma jakichś minusów które mogą mu przeszkodzić w osiągnięciu celu. Moim zdaniem ponad spektakularną animację jest moim zdaniem po prostu Ok., ale autentycznie znając „gusta akademii” nawet jeśli ukłony do znanych gier nie powalą jakoś mam największego czuja, że to zwycięży...
Także pozostaje jedno pytanie... A gdzie (cholera) „Hotel Transylvania”? Serio! Jeśli mam być szczery plastycznie (mimika postaci etc.) był najciekawszą rzeczą jaką w tym roku widziałem, a opowieść była zaskakująco z sercem... Jasne, były wkurzające momenty (ilekroć śpiewali... ACH!) ale prawdę mówiąc typ humoru „Hotelu...” nie różnił się specjalnie od tego w „PraNormanie”... Ba! To Disney w kontraście z typem żartu w tamtym filmie więc raczej nie chodzi o niskolotność... Nie wiem... To moje widzi-mi-się ale autentycznie jestem zdziwiony, że akurat ta pozycja się tutaj nie znalazła.... „Strażnicy marzeń” których jeszcze nie widziałem także wyglądali na ambitniejszą pozycję niż np. „Piraci” ale jakoś ich tu nie ma...
AH! I Suhs jest zła czemu nie ma nominacji "Dzwoneczka i Sekretu magicznych skrzydeł" ale tu akurat nie chodzi o nominację o najlepszą animację tylko o najlpeszy film roku a to inna bajka...
I to by było na tyle...
Maciek K.
wtorek, 1 stycznia 2013
"Wałęsa" Andrzeja Wajdy
O wow! Zupełnie zapomniałem, że to powstaje...
Nie jestem jakimś hiper fanem Wajdy... Naturalnie szanuję Go za to co zrobił za młodu i wielki wkład w Polską kinematografię ale z Jego filmów co powstały za mojego żywota... Więc jakieś wspomnienia z nimi mam bo albo w kinie byłem albo było o nich głośno.... Eeeeee... Nie specjalnie. "Zemsta" wołała o pomstę do nieba (i co gorsza nie śmieszna, "Pan Tadeusz" był nijaki, a "Katyń" nudny i pompatyczny (jak ktoś chce zobaczyć ciekawy film o zbrodni Katyńskiej polecam fabularyzowany dokument Józefa Gębskiego)
Nie to bym mieszał Wajdę z błotem tylko za trzy pozycje z o wiele wspanialszego dorobku po prostu jeśli miałbym ocenić go za ostatnią dekadę z hakiem... No cóż! Niestety mam wrażenie, że dzieło o Wałęsie nie okaże się wielkim klasykiem, a przeciętną produkcją i jakościowo jak i scenariuszowo która przeszłaby bez większego rozgłosu czy uwagi gdyby nie nazwisko autora. Zwiastun potwierdza moje obawy. Przynajmniej mam wrażenie, że film będzie pokazywać Wałęsie w jednoznacznie pozytywnym świetle – i prawidło. Naprawdę mamy mało „współczesnych legend” w tym kraju (tylko Wałęsa, Karol Wojtyła i może od bidy może jeszcze Adam Małysz) więc trzymajmy się tego by jakieś symbole w naszym Państwie były, a nie na siłę demonizować..od tego mamy polityków.
(Swoją drogą sam nie wiem czemu ale zawsze wyobrażałem sobie, że film o Wałęsie będzie miał motywy komediowe... Mam do niego ogromny respekt, ale jakoś mi do jego postaci to pasuje... )
Ale by nie było, że mam problem z tym, że Wajda to robi... Tak szczerze? Nie wyobrażam sobie lepszego reżysera który miałby się zająć tą produkcją... w Polsce. Czemu piszę „w Polsce”? Otóż wyobraźcie sobie moi kochani, że dawno, dawno temu... jakoś na początku lat 90’siątych... Amerykanie byli zainteresowani zrobieniem filmu o Wałęsie! Nie mam pewności kto miał być reżyserem ale rolę Lecha Wałęsy miał zagrać... Jin Hackman (!!) Z produkcji jak się domyślacie nic nie wyszło, a szkoda gdyż...
1) No intryguje mnie jakby to wyglądało... a kto nie jest?
2) Byłoby super zobaczyć wreszcie jakiś Amerykański film który przypomniałby reszce świata, że Polska istnieje jakoś inaczej niż „tamten kraj co Naziści najechali...” Bo tak szczerze to ile znacie Amerykańskich (czy nawet ogólnie zagraniczny) o Polsce co jest o czymś innym niż o II wojnie światowej? Serio – robiłem sobie burzę mózgów i nic mi nie przychodziło do głowy... w „Anastazji” Dream Works’u są w Polsce przez jakieś 2 minuty, ale nie ma tam ani jednej interakcji bohaterów z jakimś Polakiem czy nic typowo Polskiego więc się nie liczy...
(Swoją drogą sam nie wiem czemu ale zawsze wyobrażałem sobie, że film o Wałęsie będzie miał motywy komediowe... Mam do niego ogromny respekt, ale jakoś mi do jego postaci to pasuje... )
Ale by nie było, że mam problem z tym, że Wajda to robi... Tak szczerze? Nie wyobrażam sobie lepszego reżysera który miałby się zająć tą produkcją... w Polsce. Czemu piszę „w Polsce”? Otóż wyobraźcie sobie moi kochani, że dawno, dawno temu... jakoś na początku lat 90’siątych... Amerykanie byli zainteresowani zrobieniem filmu o Wałęsie! Nie mam pewności kto miał być reżyserem ale rolę Lecha Wałęsy miał zagrać... Jin Hackman (!!) Z produkcji jak się domyślacie nic nie wyszło, a szkoda gdyż...
1) No intryguje mnie jakby to wyglądało... a kto nie jest?
2) Byłoby super zobaczyć wreszcie jakiś Amerykański film który przypomniałby reszce świata, że Polska istnieje jakoś inaczej niż „tamten kraj co Naziści najechali...” Bo tak szczerze to ile znacie Amerykańskich (czy nawet ogólnie zagraniczny) o Polsce co jest o czymś innym niż o II wojnie światowej? Serio – robiłem sobie burzę mózgów i nic mi nie przychodziło do głowy... w „Anastazji” Dream Works’u są w Polsce przez jakieś 2 minuty, ale nie ma tam ani jednej interakcji bohaterów z jakimś Polakiem czy nic typowo Polskiego więc się nie liczy...
No nic! Jak będzie okazja zobaczę i się wypowiem...
To tyle...
Pozdrawiam~Maciek
Szczęśliwego Nowego Roku eeee.... 2013
A tak!
Kolejny Nowy Rok się zaczął... 2013 najwyraźniej. W tym chyba Końca Świata nie będzie więc będzie lepszy... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ZATEM :))))))
~Pozdrawiam
Maciek
Kolejny Nowy Rok się zaczął... 2013 najwyraźniej. W tym chyba Końca Świata nie będzie więc będzie lepszy... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ZATEM :))))))
~Pozdrawiam
Maciek
Subskrybuj:
Posty (Atom)